Zazwyczaj w kontekście omawiania przedimków "a/an/the" natraficie na wielkie listy wyszczególniające, czy dawać przedimek przed nazwami jezior, gór, zbiorników wodnych i pustyń. I jasne, na poziomie, na którym wiecie jak rozmawiać o akumulowaniu się piasku czy medianie temperatur na Saharze, to pewnie warto by było też wiedzieć, czy powiedzieć the Sahara Desert, a Sahara Desert czy Sahara Desert (odpowiedź na końcu artykułu*). Ale szczerze, taki sobie Polak, który z biegu zaczyna sobie mówić po angielsku, potrzebuje najbardziej praktycznego podejścia do tematu. I to właśnie dostaniecie dzisiaj.

Nie znajdziemy takiej zależności w języku polskim, ale angielskie rzeczowniki uwielbiają być jakoś określone. I nie chodzi o opisanie ich przymiotnikiem. One lubią po prostu być jakoś usadowione w rzeczywistości. Mamy na to przynajmniej 3 sposoby. Możemy określić rzeczownik przy użyciu:

- przedimka a/an/the
- zaimka osobowego 
- liczebnika

Skupmy się najpierw na przedimkach. Dostaniecie teraz garść zasad, które oczywiście nie wyczerpują tematu, ale dają Wam ogólne pojęcie, wyrażone w przystępny sposób.

A/AN

Normalnie używacie ,,a/an" do rzeczowników policzalnych w liczbie pojedynczej, o których wspominacie po raz pierwszy, a które nie są rzeczownikami abstrakcyjnymi (love, hope itd.) 

→ We bought a table today. 

,,A" oczywiście pojawia się, kiedy rzeczownik zaczyna się na spółgłoskę (a rock) , ,,an" - kiedy na samogłoskę (an oracle). Ważne jest wspomnieć, że chodzi o wymowę, nie o pisownię. Np. takie university zaczyna się od samogłoski ,,u”, ale wymawia się to już jako „ju”, tak więc powiemy a university.

THE

the używacie zazwyczaj do rzeczowników w liczbie pojedynczej o których mówicie po raz któryś:

→ The table we bought yestarday is really pretty

 i do rzeczowników w liczbie mnogiej, z tym zastrzeżeniem że:
- jeśli mówicie ogólnie np. o drzewach, nie użyjecie ani "a/an" ani "the", nie dacie tam nic:

→ Trees are beautiful

Ale jeśli mówicie o konkretnych drzewach w swoim ogrodzie, użyjecie już “the”:

→  The trees in my garden are beautiful. 

Tak więc ,,the", jak widzicie, służy nam częstokroć do ,,zawężenia" znaczenia. 

BRAK PRZEDIMKA

Brak przedimka występuję zazwyczaj albo w ogólnych sentencjach (jak pokazane w powyższym przykładzie o drzewach), albo gdy mowa o rzeczownikach abstrakcyjnych (love, hope):

→ Love is all that matters.

ALE
do opisania rzeczownika abstrakcyjnego, który jest konkretnie opisany i wyszczególniony, użyjemy już „the” :

→ the love of birds.

LICZEBNIKI I ZAMKI OSOBOWE

Macie już więc podstawy używania przedimków (articles) "a/an/the". 
Przejdźmy teraz więc do teorii, że rzeczowniki można również określić liczebnikami lub zaimkami osobowymi . Popatrzmy sobie na tytuły filmów Twelve Angry Men,  Ten Things I Hate About You albo The Cook, the Thief, His Wife & Her Lover. 
Pomimo, że chodzi o konkretnych 12 gniewnych ludzi, nie pojawia się tam „the”. Pomimo że chodzi o konkretne 10 rzeczy których Kat nienawidzi w Patricku, nie ma tam „the”. Pomimo że wymienialiśmy kucharza i złodzieja z „the”, nagle żona i kochanek mają koło siebie tylko zaimki osobowe (his, her) ALE NIE PRZEDIMKI. Dlaczego?
Zasada jest prosta.
Wszelkiego rodzaju a/an/the mają na celu określić rzeczownik. Pojawiają się, kiedy nie ma mocniejszych określników takich jak zaimki osobowe (his) albo liczebniki (five). Kiedy pojawią się mocniejsze określniki, a/an/the nie mają się już co starać – znikają. Liczebniki i zaimki osobowe mogą się dowolnie łączyć, ale jeśli któryś stanie sobie przed rzeczownikiem, nie znajdziemy tam już przedimków. I dlatego też zdanie 

→ he was his the biggest enemy .

jest niepoprawne. Odpowiednią wersją jest:

 → he was his biggest enemy.

PODSUMOWANIE

Wiem, że może to wydawać się przytłaczające, ale w pewnym momencie mózg człowiekowi przeskakuje i zaczyna doceniać articles jako coś, dzięki czemu może wyrazić bardzo dużo.
Weźmy na przykład sobie cudowne tomiszcze The Isles: A History Normana Davies’a Davies używa przedimka we frazie “The Isles” bo wiemy o jakie wyspy chodzi – Wyspy Brytyjskie. Ale dlaczego dał przedimek “a” przed rzeczownikiem “history” który jest przecież niepoliczalny? Przecież kto jak kto, ale Norman Davies nie zrobiłby takiej gramatycznej wtopy na okładce swojej książki. Ano nie. Poprzez dodanie “a” przed “history” Norman Daviers chce podkreślić, że to co opisuje jest jednym z możliwych opisów historii Wysp Brytyjskich. Skupił się na A, ktoś inny opisywałby B. On zinterpretował coś jako Z, inny badacz stwierdzi że to Y. I tak dalej i tak dalej. Poprzez zastosowanie małej literki “a” Norman Davies pokazuje, że nie przypisuje sobie wiedzy wszelkiej, wszelakiej i w ogóle wszechwiedzy. Że nie będzie pisał „o tej konkretnej, jedynej historii”. Nie, on pisze o historii, którą po raz pierwszy wspomina i opisuje właśnie on. Pokornie przyznaje, że pokazuje nam część historii – i to zinterpretowaną przez siebie.
A to wszystko dzięki “a”. Zobaczycie, nadejdzie dzień, w którym zaczniecie patrzeć na articles tak jak Norman Davies.

*Odpowiedzią jest The Sahara 

Brak komentarzy: