It may come as a shock to you all (może to być dla Was szokiem), ale istnieją potrawy bardziej tradycyjne niż "fish and chips". Gasp! :D Tak, tak, wiem, już sam Dickens w 1838 wspominał w swojej książce Oliver Twist o tzw. "fried fish warehouses", które serwowały danie według badaczy sprowadzone na Wyspy około XVI wieku i upowszechnione w XIX wieku. Ale istnieje a dish (potrawa), której each morsel (każdy kąsek) daje Wam wyobrażenie czym jest śmietanka która, by sparafrazować Julie Powell*, "was heated into a frenzy until it's died and gone to heaven" (była podgrzewana do szaleństwa aż umarła i poszła do nieba). Mowa o clotted cream, nieodzownym dodatku do scones i inherent (niezbywalnym, nieodłącznym) elemencie kulturowego krajobrazu Kornwalii i hrabstwa Devon.

Historyczne dowody wskazują, że clotted cream był wytwarzany już w XIV wieku przez monks (mnichów) z Tavistock Abbey (opactwa Tavistock) w Devon county (hrabstwie Devon) - zapiski w manuskryptach mówią, że kiedy po najazdach Wikingów w 997 roku opactwo zostało zniszczone, dopiero w XIV wieku hrabia Ordulf zabrał się za jego odbudowę, a mnichowie serwowali osobom pracującym na budowie właśnie clotted cream i truskawki**. Nawet jeśli jak cytują niektóre źródła, clotted cream był pomysłem przywiezionym przez Fenicjan, którzy prowadzili ożywiony trade (handel) z Kornwalią, faktem niezbitym jest, że jeszcze w roku 1935 produkowano go jedynie w zachodniej części Anglii. Co więcej! Nie zmieniło się to wcale zbytnio w następnych dziesięcioleciach. Pamiętacie może, że ślub księżnej Diany i księcia Karola odbył się w 1981 roku? Oczywiście serwowano na nim clotted cream - ale ale! - przewieziony prosto z Devon w specjalnych chłodziarkach! Zawsze mnie to niesamowicie bawiło - Londyn, stolica dobra wszelkiego, monarchii i przepychu - ale uroczy, drobny clotted cream ma swój dom w zachodniej części kraju i żaden królewski kucharz nie dostaje a blessing (błogosławieństwa) by go przygotować. Wiem że prawdopodobnie wysłano kogoś autem/autami, by przywiózł ten smakołyk do Londynu, do kuchni w Buckingham Palace, ale w mojej głowię widzę a respectable  envoy (szacownego wysłannika), jak trzęsąc się in a buggy (w powoziku)  trzyma na kolanach gar clotted cream'u i pełen strachu pilnuje, żeby go nie upuścić na następnym wyboju. 

Ale czym jest ten clotted cream i jak go zrobić? Ano, szczęśliwym trafem jestem w stanie Wam powiedzieć, bo często zdarzało mi się go robić i podawać razem ze scones i konfiturą truskawkową, między innymi na Piknikach Krakowskich (debata czy konfitura powinna iść pod czy nad clotted cream'em rozbiła niejedną brytyjską rodzinę). 




Będzie potrzebna Ci tylko śmietanka. Próbowałam wielu różnych i mogę z całą mocą polecić śmietankę 42%, jako że najbliższa jest ona do tzw. "double cream", którego używa się oryginalnie. Absolutnie nie może być to śmietanka pasteryzowana w sposób UHT; jak ze śmietanki 36% jeszcze coś Ci wyjdzie, że tej mocno pasteryzowanej absolutnie nic. Śmietankę wlewasz do naczynia żaroodpornego - im większe tym lepsze, bo liczy się powierzchnia parowania - tak żeby płynu było około 2-3 centymetry. I tyle. Wstawiasz do nagrzanego na 75 stopni Celcjusza piekarnika na 12 godzin. Nie przykrywaj folią aluminiową, a otrzymasz o wiele fajniejszy efekt. Po 12 godzinach delikatnie wyciągnij z piekarnika i ostrożnie odłóż do przestygnięcia - uważaj by nie naruszyć złoto-brązowej skórki, która wytworzy się na samej górze. Po przestudzeniu wstaw na 12 godzin do lodówki. A kiedy już, po 24 godzinach niewyobrażalnej cierpliwości, w końcu wyciągniesz swój clotted cream i przełożysz gęstą masę (można wymieszać ze skórką) do słoiczka, naprawdę zrozumiesz, dlaczego Wielka Brytania tak bardzo go kocha. 

Kocha tak bardzo, że nawet układa o nim wiersze! Edmund Spencer, nasz beloved (umiłowany) poeta stojący za Fearie Queene, mógł sobie celebrate (sławić, opiewać) Elżbietę I i dynastię Tudorów, mógł rozwodzić się nad wdziękami swojej ukochanej Elizabeth Boyle w cyklu sonetów Amoretti, ale znalazł też czas i inspirację, by wspomnieć o clotted cream'ie w swoim The Shephearders Calender. Osobiście jednak najbardziej lubię wiersz Edwarda Caperna:

Comes my clotted nectar of my native vales - 
Crimped and golden crusted, rich beyond compare,
Food on which a goddess evermore would fare.
Burns may praise his haggis, Horace sing of wine,
Hunt his Hybla-honey, which he deem'd divine,
But in the Elysium's of the poet's dream
Where is the delicious without Devon-cream

Dla mnie clotted cream podawany razem ze scones'ami*** jest a cornerstone (kamieniem węgielnym) angielskiej tradycji cukierniczej. Jednakże, stoi on razem z kubkami koronacyjnymi, kolejnym odcinkiem Downtown Abbey i nakazem noszenia of pantyhose (rajstop) przez kobiety w rodzinie królewskiej . Dla wielu będą to remnants of a bygone era (pozostałości minionej epoki), nieprzystające już do naszych nowoczesnych czasów, czasów które could do beautifully without monarchy (które cudownie poradziłyby sobie bez monarchii) - niejako odpowiedniki polskiego obrazka jelenia na rykowisku lub profilu papieża w bursztynie. Inni będą, równie pejoratywnie, doszukiwali się w tym przesadnie sentymentalnego trzymania się przeszłości, częstokroć falsified (zakłamanej) i manipulowanej. Nie uciekniemy od perspektywy kolonializmu i wzięcia rojalizmu pod mikroskop. Jednakże pisząca te słowa, przyznając się do sentymentalizmu kulturowego, bierze wszystkie te elementy i bez deprecjonowania ich rozważa je w kontekście epoki i kultury. Bo chcąc czy nie chcąc, historia każdego narodu będzie pełna drobnostek i spraw dużych których się potem wstydzi lub chciałoby się wymazać, nie znaczy to jednak, że elementy codzienności które nam wtedy towarzyszyły muszą od razu przestać być po prostu sobą - zwykłym, pysznym clotted cream'em, który widział dziejowe zawieruchy, uczestniczył w wojnach,  was eavesdropping on conspiracies (podsłuchiwał spiski)I jak nie każdy Polak kocha pierogi, tak nie każdy mieszkaniec Wysp będzie jadł clotted cream. Ale umilając sobie czasy koronawirusa planowaniem wyprawy do Kornwalii, nie wyobrażam sobie nie włączenia clotted cream'u w moje notatki. 

* Kto jeszcze nie oglądał, w tył zwrot i proszę włączyć sobie Julie & Julia
** dla nas to mogą być to tylko truskawki, ale związek rodziny królewskiej i monarchii na Wyspach w ogóle z truskawkami jest niesamowity - udało mi się go prześledzić do Elżbiety I (jeśli jeszcze się ktoś zastanawiał jak daleko sięga moja British-related geekness). Po więcej rewelacji na temat zachwytu truskawkami polecam sięgnąć po Emmę Jane Austen
*** przepis na scones na pewno również się tu kiedyś znajdzie :)

SŁOWNICZEK
to come as a shock to somebody - być dla kogoś szokiem
a dish - potrawa
a morsel - kąsek, smaczek
to heat - podgrzewać
frenzy - szaleństwo
inherent- niezbywalny, nieodłączny
a monk - mnich
an abbey - opactwo
a county - hrabstwo
trade - handel
a blessing - błogosławieństwo
an envoy - wysłannik
respectable - szacowny, poważany
a buggy - mały powóz
beloved - umiłowany
to celebrate - sławić, opiewać, ale też świętować
a cornerstone - kamień węgielny, podstawa
pantyhose - rajstopy
a remnant - pozostałość
a bygone era - miniona epoka
to do without something - poradzić sobie bez czegoś, obyś się bez czegoś
falsified  - zakłamany, sfałszowany
to eavesdrop - podsłuchiwać
a conspiracy - spisek

Brak komentarzy: